Następnego dnia obudziło mnie pukanie do drzwi. Ubrałam mój biały puszysty szlafrok i poszłam do przedpokoju. Otworzyłam drzwi, a za nimi stała Maddie.
- Ty jeszcze w piżamie? Wiesz, która jest godzina? - brunetka weszła do mojego mieszkania i udała się do kuchni. Ja lekko zdziwiona jej zachowaniem zamknęłam drzwi i poszłam za nią.
- Co cię do mnie sprowadza o tej porze? - spytałam dziewczynę i wyciągnęłam dwa kubki na kawę.
- Nie mam co robić sama w mieszkaniu, bo chłopaki pojechali na jakąś próbę i pomyślałam, że przyjdę do ciebie.
- W takim razie ja idę się ubrać, a ty zalej kawę jak woda się zagotuję - powiedziałam i zostawiłam dziewczynę samą w kuchni.
Szybko się ubrałam, umyłam i wróciłam do kuchni. Maddie właśnie zalewała kawę, więc wyciągnęłam z szafki jakieś ciastka, które przywiozłam z domu, położyłam wszystko na tacy i poszłyśmy na taras.
- Długo się znasz z chłopakami? - zapytałam z ciekawości.
- Z Liam'em jakieś trzy lata, a z resztą z dwa. A ciebie co sprowadza do Nowego Yorku?
- Chciałam stać się bardziej samodzielna. Wyprowadziłam się od rodziców, a długo zbierałam na ten apartament. Ale nareszcie mi się udało i jestem - zaśmiałam się.
- Masz jakieś plany na dzisiaj? - spytała brunetka.
- Chciałam popracować, ale widząc twój uśmiech domyślam się, że coś już zaplanowałaś - uśmiechnęłam się do dziewczyny szeroko i odłożyłam pusty kubek na stół.
- Zgadza się. A mianowicie chcę cię zabrać na wycieczkę krajoznawczą po Nowym Yorku - wstała od stołu, pozbierała wszystkie naczynia i weszła do mieszkania.
- Idź się przebrać, a ja tu na ciebie czekam - zostałam lekko popchnięta przez dziewczynę do sypialni.
- A tak nie mogę iść? - spojrzałam na siebie.
- Naprawdę chcesz tak ubrana iść na miasto? - Maddie uniosła jedną brew do góry i złapała się za biodra.
- No dobra. Zaraz wracam - pobiegłam do sypialni, żeby się przebrać. Przebrałam się i zrobiłam makijaż. Przed wyjściem z pokoju zrobiłam sobie zdjęcie w lustrze.
~*~
Aby dostać się do pierwszego miejsca, od którego mamy zacząć zwiedzanie musiałyśmy pojechać taksówką. Na nasze nieszczęście taksówkarz spóźnił się 20 minut.Oczywiście tłumaczył się korkami, ale nie bardzo chciałyśmy wysłuchiwać jego tłumaczeń.
- Pierwsze miejsce, od którego zaczniemy zwiedzać jest moim ulubionym. Uwierz mi, że ci się spodoba - powiedziała Maddie z entuzjazmem. Zatrzymaliśmy się przed największym centrum handlowym w Nowym Jorku.
Wysiadłyśmy z taksówki, płacąc wcześniej taksówkarzowi. Rozejrzałam się po budynku i okolicy. Brunetka spojrzała na mnie i zaczęła się śmiać.
- Co cię tak rozbawiło?
- Myślałaś, że będę cię oprowadzać po jakiś muzeach, pomnikach czy zabytkach?
- No...
- Na to moja droga będziesz miała sporo czasu - weszła mi w zdanie.
- Ale na zakupy też będę miła dużo czasu. Przypominam ci, że jestem tu trzeci dzień, więc wszystkich sklepów nie musisz mi pokazywać.
- Już nie marudź, tylko chodź.
Przeszłyśmy między grupką dziewczyn do budynku. Spojrzały na nas i zaczęły coś szeptać.
Nie zwracałam na to większej uwagi, ale z czasem zaczęło mi to przeszkadzać.
- Nie przeszkadza ci jak ludzie tak szepczą za twoimi plecami? - spytałam Maddie, która właśnie oglądała sukienki.
- Masz na myśli te dziewczyny, które mijałyśmy przy wejściu? To nie. Nie przeszkadza mi to. Zdążyłam się już przyzwyczaić - wzruszyła ramionami i poszła do przymierzalni.
Ja zrobiłam to samo i po 30 minutach wyszłyśmy ze sklepu z nowymi ubraniami.
- Często tu jesteś? - spytałam gdy usiadłyśmy na ławce przed kolejnym sklepem.
- Nie bardzo. Ciągle siedzę z chłopakami i nie mam czasu nigdzie wychodzić - wzruszyła ramionami.
Pokiwałam głową, że rozumiem. Poszłyśmy do następnego sklepu i po
dwóch godzinach wracałyśmy do domu. Dziewczyna zaprosiła mnie na obiad do siebie w podziękowaniu za kawę. Przygotowałyśmy makaron z sosem słodko-kwaśnym.
Nakryłam do stołu i po chwili brunetka przyniosła jedzenie.
- Kiedy wracają chłopaki?
- Za jakąś godzinę. Może coś obejrzymy? - dziewczyna odniosła talerze do kuchni i wróciła z przekąskami.
- Jasne - pokiwałam z entuzjazmem głową i rozsiadłam się wygodnie na kanapie.
Maddie włączyła najnowszą część Epoki Lodowcowej, usiadła obok mnie i zaczęłyśmy oglądać.
W połowie filmu usłyszałyśmy głosy w korytarzu.
- No mówię ci, że trzeba było to zrobić już wczoraj, ale ty jesteś zawsze mądrzejszy.
- Już się nie wymądrzaj - usłyszałam Louisa.
- Cześć chłopaki - przywitałam się.
- Ooo... Kogo to moje oczy widzą. Nasza sąsiadka do nas zawitała - uśmiechnął się do mnie Harry i usiadł obok. Uśmiechnęłam się tylko do niego i wróciłam do oglądania filmu.
- Co robiłyście dzisiaj? - odezwał się Liam.
- Nie widzisz, że oglądamy film?
- No już dobrze kochanie. To my wam nie przeszkadzamy. Idziemy coś zjeść - zaśmiał się, pocałował w skroń brunetkę i wyszli. Patrzyłam w stronę kuchni, ale moje gapienie się przerwał głos Maddie.
- Nie gap się tak na te drzwi, tylko oglądaj.
-------------------
Witam po długiej przerwie :)
Dzisiaj pojawiam się z dalszą częścią imagina.
Mam nadzieję, że wam się podoba i pozostawicie po sobie ślad.